Pożary w kopalniach

16 Lipca 2010

Jednym z największych zagrożeń dla bezpieczeństwa pracy górników w podziemnych kopalniach są pożary. Mogą pojawić się na skutek samozapłonu węgla (pożar endogeniczny) lub na skutek przyczyny zewnętrznej (pożar egzogeniczny). W ostatnich latach bardziej dokuczliwe dla zakładów górniczych są przypadki samozapalenia się węgla na skutek utleniania się w warunkach uniemożliwiających odprowadzanie energii cieplnej.

W ubiegłym roku w polskich kopalniach węgla kamiennego gaszono pożary endogeniczne 11 razy, w 2008 r. było ich dziewięć, a w tym roku wystąpiły już sześć razy (w czterech kopalniach). W sześciu miesiącach 2010 r., podobnie jak w całym ubiegłym roku, nie było ani jednego pożaru egzogenicznego.

- Pożary endogeniczne są niebezpieczne dla górników przede wszystkim ze względu na koncentrację gazów groźnych dla życia i zdrowia ludzi. Są one specyficzne dla górnictwa. Przeważnie nie towarzyszą im płomienie. Ich symptomem jest zadymienie i wzrost stężenia tlenku węgla w atmosferze kopalnianej – wyjaśnia Marek Jarczyk, zastępca dyrektora Departamentu Górnictwa WUG.

Podczas narady kierownictwa WUG z dyrektorami czterech Okręgowych Urzędów Górniczych, która odbyła się w Katowicach 15 lipca br., szczegółowo analizowano tegoroczne sytuacje pożarowe. W latach 2009-2010 było łącznie 17 akcji pożarowych. Cztery z nich ugaszono w krótkim czasie (w ciągu 2-3 dni). Pozostałe zdołano opanować dopiero po zamknięciu rejonów specjalnymi tamami. Średni okres akcji pożarowych wynosił siedem dni. Najdłużej – 18 dni – trwało gaszenie pożaru w KWK "Murcki-Staszic" ( maj 2010 r.), który zatrzymano dopiero na drugiej linii. Rekordowo długie pożary zdarzyły się w KWK "Staszic" (14-dniowy w maju 2009 r.) i KWK "Pniówek" (10-dniowy w grudniu 2009 r).

Podczas wczorajszej narady stwierdzono, że w ostatnich latach wydłuża się średni czas trwania akcji pożarowych (średnio 10 dni). Na wzrost zagrożenia wpływa kilka czynników, m. in.:
- opóźnianie decyzji o zamknięciu, skutkujące koniecznością wykonywania tam przeciwwybuchowych w dużym zadymieniu i trudnych warunkach mikroklimatu,
- brak przygotowania na miejscu odpowiednich materiałów do zamknięcia rejonu,
- konieczność (w niektórych przypadkach) wykonywania transportów w zadymionych wyrobiskach,
- doprowadzenie mediów niezbędnych do wykonania tam przeciwwybuchowych w zadymionych wyrobiskach.

Specjaliści departamentu górnictwa wskazywali, że efektywność akcji miała związek z:
- szybką decyzją o tamowaniu,
- wyprzedzającym przygotowaniu miejsc tamowania,
- wcześniejszym przygotowaniu materiałów na tamy,
- sprawnym transportem.

do góry